3-dniowa wycieczka klas IV-VI
27 maja uczniowie klas IV-VI wyruszyli na trzydniową wycieczkę. Mimo wczesnej godziny cała grupa czekała dużo przed czasem przed szkołą, gotowa do dalekiej podróży. Podekscytowani i ciekawi wrażeń z niecierpliwością oczekiwaliśmy na autokar. Gdy tylko nadjechał, zajęliśmy wygodnie miejsca i ruszyliśmy w drogę.
Pierwszego dnia mieliśmy w planie zwiedzanie Wrocławia. Rozpoczęliśmy od Ogrodu Botanicznego. Tam spędziliśmy dwie godziny, spacerując alejkami wśród kolorowych kwiatów, krzewów i różnorodnych drzew, podziwiając rzeźby i fontanny. Mieliśmy okazję uczestniczyć w podróży w czasie przez wszystkie ery i okresy geologiczne. Obejrzeliśmy przedstawiony w realistyczny sposób rozwój życia na Ziemi od kambru do czwartorzędu.
Następnie wjechaliśmy na Sky Tower – najwyższy budynek w Polsce. Tars widokowy znajduje się na 49 piętrze, co niektórych przyprawiło o niemały zawrót głowy. Z samej góry można było podziwiać panoramę Wrocławia. Stąd było także widać Karkonosze – cel naszej podróży. Po pół godziny zjechaliśmy na dół, gdzie na krótką przerwę zatrzymaliśmy się w Mc Donaldzie. Posileni, skierowaliśmy się na Stary Rynek, gdzie mieliśmy znów chwilę odpoczynku. Niektórzy spędzili ten czas w czekoladziarni, delektując się przepyszną czekoladą lub sorbetem. Inni wykorzystali ten czas na zakup pamiątek. Jeszcze inni spacerowali wśród kramów, podziwiając wystawy. W końcu syci wrażeń wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę do Karpacza na obiadokolację i nocleg.
Następnego dnia mieliśmy okazję trochę dłużej pospać, ponieważ z panią przewodnik byliśmy umówieni na godzinę 10.00. Wyspani (albo nie) stawiliśmy się w centrum Karpacza gotowi na kolejną wyprawę. W planach mieliśmy pieszą wędrówkę ok. 10 km. Trasa jednak nie była trudna. Pani przewodnik zatrzymywała się co jakiś czas na odpoczynek, opowiadając nam o faunie i florze Karkonoszy. Po 2 godzinach marszu wznieśliśmy się na wysokość 1258 m. Tu zatrzymaliśmy się na zasłużoną przerwę i posiłek. Wspinaczka była warta trudu – widok z góry wynagrodził nasz wysiłek. Po odpoczynku spacerkiem udaliśmy się na dół, gdzie czekał już na nas kierowca. Ponieważ mieliśmy jeszcze chwilę do obiadokolacji, udaliśmy się na deptak w Karpaczu, gdzie mieliśmy czas na lody, gofry i zakup pamiątek. Wieczorem czekało nas jeszcze ognisko i pieczenie kiełbasek a niestrudzonych mecz siatkówki i piłki nożnej.
Trzeciego dnia udaliśmy się do Złotego Stoku do Kopalni Złota. Była to długa i ciężka podróż J. Jednak o trudach zapomnieliśmy w mig jak tylko poznaliśmy pana Tomka – przewodnika kopalni. Pan Tomek od razu zaprzyjaźnił się z naszą grupą – wszystkimi Julianami i Andrzejami. Oprowadził nas po kopalni, opowiadając o niej w ciekawy i zabawny sposób. Oprócz zwiedzania mieliśmy dodatkowe atrakcje jak przejażdżka kolejką podziemną, zjazd na zjeżdżalni, komnata strachu oraz wyławianie złota. Jako doświadczeni poszukiwacze otrzymaliśmy certyfikaty i pamiątkowe monety.
Ostatnim punktem naszej wycieczki było zwiedzanie Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu. Odwiedziliśmy kuźnię, kościół i młyn, o którym opowiedział nam nasz ziomek – pan z Radomska. Największym zaskoczeniem była pani nauczycielka nawołująca nas dzwonkiem do klasy. Nie do wiary! Nawet tutaj nie ominęła nas szkoła. Lecz okazało się, że to nie była zwykła szkoła. To była dawna szkoła. Na ławkach znajdowały się kałamarze, a my pisaliśmy piórem i rysikiem na tabliczkach. Co dziwnego, nie można się było nic odezwać, bo zaraz była kara – klęczenie na worku z kasztanami. Po tej lekcji niektórzy zatęsknili za swoją prawdziwą szkołą!
Po wyjściu z muzeum był już czas obiadokolacji, zatrzymaliśmy się więc na posiłek w pięknej karczmie BIDA, gdzie panie ubrane w stroje ludowe zaserwowały nam przepyszny obiad. Z pełnymi brzuchami wsiedliśmy do autokaru. Żeby umilić czas podróży, zaczęliśmy śpiewać.
By wycieczka była kompletna, kierowca musiał zatrzymać się w Częstochowie w Mc Donaldzie. Widocznie nikomu nie spieszyło się do domu, bo tutejszy pobyt zajął nam aż półtorej godziny. Do Grzędowa zajechaliśmy przed 23.00. Na szczęście następnego dnia była sobota i nie trzeba było rano wstawać!